Media co jakiś czas próbują wybielić Bogusława Bagsika. Sugerują, że to „artysta”, „misjonarz” i „geniusz biznesu”. Prawda jest jednak inna. Bezczelne oszustwa, powiązania z Morawieckim, liczne tropy wiodące do Kremla. Świadczą o tym m.in. akta sprawy sądowej o sygnaturze XII K 93/15.
W sobotę i niedzielę opublikowaliśmy teksty dotyczące słynnego aferzysty Bogusława Bagsika. Opisaliśmy m.in.:
– udział Bagsika w tuszowaniu machinacji finansowych Kornela i Mateusza Morawieckich;
– współpracę Bagsika z Maciejem W., biznesmenem utrzymującym bliskie relacje z oficerami wojskowych służb specjalnych PRL i RP;
– uczestnictwo Bagsika i Macieja W. w globalnej szajce, która w 2013 r. zajmowała się milionowymi wyłudzeniami (m.in. członek szajki zadzwonił do szefa szwajcarskiej firmy Vectronix udając prezesa jej spółki-matki Safran i nakazując przelanie milionów euro na konto Bagsika w Polsce).
Gwarancja od Gazprombanku dla szajki oszustów
Ważnym elementem szajki była singapurska firma Vibes Holding Limited. Firma ta dysponowała gwarancją bankową od Gazprombanku (trzeciego co do wielkości banku Rosji, w połowie należącego do kremlowskiego koncernu paliwowego Gazprom).
Gwarancja opiewała na 103 mln euro. Dotyczyła należności, jakie spółka Prokomplektatsiya i jej kazachsko-rosyjski właściciel Aleksiej Dubinskij mieli wobec firmy Vibes Holding Limited.
Do czego zobowiązywał się Gazprombank? Gdyby Dubinskij nie spłacił swoich należności wobec firmy Vibes Holding Limited, wtedy Gazprombank wypłaciłby jej 103 mln euro.
Rzecz jasna, taka gwarancja zwiększała wiarygodność nie tylko Dubinskiego, ale też samej Vibes Holding Limited (jako wypłacalnej i zdolnej do odzyskania swoich pieniędzy nawet wtedy, gdyby Dubinskij nie zechciał spłacić zaciągniętych u niej długów).
Vibes Holding Limited stanowiła część globalnej szajki zajmującej się wyłudzeniami. Zatem posiadanie takiej gwarancji od Gazprombanku mogło jej ułatwiać naciąganie swoich ofiar.
Szajką zawiadywał Bogusław Bagsik. Skąd to wiemy? Z akt sprawy sądowej o sygnaturze XII K 93/15, dostępnych w archiwum warszawskiego sądu.
Po tym, jak w grudniu 2013 r. ludzie Bagsika wyłudzili miliony euro od szwajcarskiej firmy Vectronix, polskie organy ścigania zajęły się szajką.
Centralne Biuro Śledcze policji przeprowadziło rewizję w podwarszawskim domu Bogusława Bagsika. Znalazło w nim:
– kopię dokumentu gwarancyjnego wystawionego przez rosyjski Gazprombank dla singapurskiej firmy Vibes Holding Limited;
– odręczny szkic przedstawiający schemat machinacji finansowych, w których centrum znajdowała się firma Vibes Holding Limited.
Firma Vibes Holding Limited była kontrahentem spółki Reunerta Holdings Limited założonej na Cyprze.
Do kogo należała ta cypryjska spółka? Nie wiadomo, ale wszystko wskazuje, że firmą Reunerta Holding Limited rządził jej polski przedstawiciel. Był nim Maciej W. – biznesmen powiązany z wojskowymi służbami specjalnymi PRL i RP.
Wyłudzone od Szwajcarów miliony Bagsik zamierzał przerzucić Maciejowi W. i jego cypryjskiej spółce. Czy miliony miały następnie popłynąć z Cypru do Singapuru, do Vibes Holding Limited?
Warto odnotować, że u Bagsika znaleziono nie tylko gwarancję Gazprombanku, ale także:
– oświadczenie przedstawiciela firmy Vibes Holding Limited, Elana Aighera, który deklaruje m.in., że nie jest agentem amerykańskich ani innych służb „takich jak CIA lub FBI”;
– kopię paszportu Aleksieja Dubinskiego, który załatwił Bagsikowi i jego kompanom gwarancję Gazprombanku.
Znaczy to, że Bagsik w dużej mierze kontrolował globalną działalność całej szajki.
W aktach sprawy znajduje się więcej tropów, które wiodą na Wschód.
Trop pierwszy, czyli Aleksejs Flamkovs-Flankovs i jego Warkot
W 2013 r. istniała w Belgii spółka o nazwie Techspace Aero, która podobnie jak szwajcarski Vectronix:
– należała do spółki-matki Safran;
– została oszukana przez kogoś, kto udawał prezesa spółki Safran.
Wszystko odbyło się zgodnie ze schematem zastosowanym wobec firmy Vectronix. Tajemniczy oszust, znakomicie imitujący głos prezesa firmy Safran, zadzwonił do Techspace Aero i nakazał przelanie pieniędzy do Polski. Polecenie zostało potwierdzone mailem od „prezesa” (adres mailowy nadawcy różnił się od adresu prawdziwego prezesa spółki Safran tylko jedną literką).
Tym razem jednak pieniędzy nie wysłano Bagsikowi. Przelano je na konto spółki o osobliwej nazwie Warkot Enterprise. Według Krajowego Rejestru Sądowego, od 2013 do 2015 r. spółka ta w całości należała do niejakiego Aleksejsa Flamkovsa. Pan Flamkovs również nią zarządzał.
W aktach sprawy nazwisko właściciela występuje także w postaci „Flankovs”. O panu Flamkovsie-Flankovsie wiadomo bardzo niewiele. Jak się zdaje, robił interesy w Czechach, a mieszka w Rydze. Jego nazwisko brzmi jak łotewska wersja rosyjskiego nazwiska (Aleksiej Flankow lub Aleksiej Flankowskij). W krajach bałtyckich nazwiska rosyjskojęzycznych mieszkańców bywają tak „naturalizowane”.
Firma Warkot Enterprise, zanim trafiła do rąk tajemniczego Flamkovsa-Flankovsa, została założona przez polską spółkę Ready Made. Spółka ta zajmowała się hurtową rejestracją firm-wydmuszek nieprowadzących żadnej działalności. Następnie odsprzedawała te firmy-wydmuszki biznesmenom, którzy nagle potrzebowali mieć pod ręką gotową, już zarejestrowaną spółkę bez żadnej przeszłości… Z doświadczenia m.in. brytyjskich śledczych wiemy, że Rosjanie na Zachodzie nagminnie korzystają z takich „inkubatorów firm”.
Trop drugi, czyli Lublin i Jerzy Portka
Dwa lata wcześniej, w 2011 r. Bogusław Bagsik został prezesem zarządu spółki Signum.
Miało to miejsce rok po tym, jak spółka Signum przeniosła się ze Szczecina do Lublina, aby zająć się produkcją silników samochodowych (jeśli wierzyć temu, co podała we wpisie do Krajowego Rejestru Sądowego).
Wcześniej spółka nazywała się Sagiz i „instalowała maszyny specjalnego przeznaczenia”. Powstała w 1999 r.
Gdy Bagsik został prezesem spółki Signum, mieściła się ona w Lublinie, przy ul. Mełgiewskiej 9F, na terenie zlikwidowanych zakładów Daewoo, w sąsiedztwie ośrodka medycznego DMP.
Prezesem tego ośrodka jest Jerzy Portka, były szef lubelskiego UOP.
Według lubelskich informatorów, Portka przez wiele lat odgrywał znaczącą rolę na całym obszarze zlikwidowanych zakładów Daewoo. Działo się tak m.in. za sprawą jego bliskiej, choć nieraz burzliwej znajomości z syndykiem masy upadłościowej Leszkiem Liszczem.
Za czasów PRL Portka był esbekiem (funkcjonariuszem komunistycznej Służby Bezpieczeństwa, SB).
Po upadku komunizmu Jerzy Portka pozostał w służbach specjalnych, a w 1992 r. awansował na szefa lubelskiego UOP. Kto go mianował na to stanowisko? Ówczesny minister spraw wewnętrznych Antoni Macierewicz i szef UOP Piotr Naimski (przyjaciel Macierewicza i jego prawa ręka).
Skąd ten awans? Otóż Portka miał przynieść Macierewiczowi i Naimskiemu dokumenty obciążające Roberta Jerzego Luśnię. Luśnia to były płatny konfident SB, a zarazem bliski współpracownik Antoniego Macierewicza. Bliski i wieloletni – Macierewicz i Luśnia współdziałali od 1980 do 2010 r., jeśli nie dłużej.
W latach 80. Luśnia jako konfident SB prowadzony był przez esbeka Józefa Nadworskiego. Nadworski współdziałał również z sowieckim, później rosyjskim wywiadem wojskowym GRU.
Dzięki Portce minister Antoni Macierewicz mógł ukryć dokumenty, które kompromitowały Luśnię, gdyż dotyczyły jego współpracy z SB (być może również powiązań z GRU). W ten sposób Macierewicz zyskał sposobność, żeby:
– chronić Luśnię przed dekonspiracją;
– kontrolować go za pomocą „haków”.
Powiązania Jerzego Portki z Antonim Macierewiczem, Piotrem Naimskim i Robertem Luśnią zostały dokładnie opisane w książce „Macierewicz i jego tajemnice”.
Trop trzeci, czyli Maciej W., UOP i Kapkowski
13 kwietnia 2014 r. policja zatrzymała Macieja W. w związku ze sprawą Bogusława Bagsika i jego szwajcarsko-cypryjsko-singapurskich machinacji.
Przypomnijmy, że Maciej W. to znany nam już:
– przedstawiciel cypryjskiej firmy Reunerta Holdings Limited;
– kontrahent Bagsika;
– kontrahent singapurskiej firmy Vibes Holding Limited posiadającej gwarancję od Gazprombanku.
W poprzednim artykule opisaliśmy związki Macieja W. z wojskowymi służbami specjalnymi PRL i RP, przede wszystkim z pułkownikiem Markiem Krzysztofem Wolnym.
Podczas zatrzymania okazało się jednak, że Macieja W. coś łączy również ze służbami cywilnymi, a dokładnie z UOP.
Gdy policja weszła do jego domu, Maciej W. powiedział: „Żądam powiadomienia Andrzeja Kapkowskiego, mojego doradcy”. Podał numer telefonu.
Według źródeł powszechnie dostępnych, generał Andrzej Kapkowski to wieloletni pracownik służb specjalnych PRL, funkcjonariusz kontrwywiadu od 1968 r., szef UOP w latach 1996-97.
Zadzwoniliśmy do generała Kapkowskiego. Potwierdził, że pracował w jednej z firm Macieja W., ale tylko przez dwa lata.
– Poza tym nasza znajomość miała charakter towarzyski, znałem też jego rodzinę.
W 2003 r. „Życie Warszawy” podało, że generał Kapkowski poręczył za elbląskiego biznesmena Romana N. podejrzanego o milionowe wyłudzenia. W latach 90. pan N. dorobił się na imporcie rosyjskiego węgla do Polski.
Trop czwarty, czyli Bagsik, Maciej W. i Grupa Radius
Jak wiadomo, rosyjski węgiel do Polski importował również Marek Falenta, jeden z organizatorów afery taśmowej z 2014 r.
Jak udowodnił Grzegorz Rzeczkowski w książce „Obcym alfabetem”, afera ta stanowiła operację służb specjalnych Kremla. Jej celem było:
– ukaranie Platformy Obywatelskiej za pomoc dla Ukrainy napadniętej przez Rosję;
– wsparcie antyzachodniej partii PiS w walce o władzę w Polsce.
Za Falentą stał m.in. Robert Szustkowski, polsko-gambijski biznesmen działający również w Rosji, współzałożyciel Grupy Radius (konsorcjum spółek deweloperskich przejmujących grunty w Warszawie i Sopocie).
Szustkowski ma liczne związki z rosyjskimi oligarchami Andriejem Skoczem, Lwem Kwietnojem i Aliszerem Usmanowem.
Między innymi, pieniądze na założenie Grupy Radius Szustkowski uzyskał właśnie od Skocza i Kwietnoja.
Gdy polska prokuratura zaczęła ścigać Bagsika za wyłudzenie w Szwajcarii, jako jego pełnomocnik wystąpił mecenas Jerzy Jamka.
Tak się składa, że mec. Jamka w innej sprawie występował jako pełnomocnik jednego z współwłaścicieli Grupy Radius.
Tak się również składa, że w aktach sprawy Bagsika znajduje się warszawski adres jego kompana Macieja W.
Okazuje się, Maciej W. mieszkał w Belvedere Residence przy ul. Sułkowickiej. To sztandarowy apartamentowiec Grupy Radius. Jej szefowie traktują go jak swoją twierdzę. Po publikacji książki „Macierewicz i jego tajemnice” Robert Szustkowski wytoczył proces autorowi i wydawcy. Na procesie jeden ze świadków zeznał, że Szustkowski na ostatnim piętrze budynku przetrzymywał pewnego kontrahenta, który okazał się niepokorny. Jak mówi świadek, Szustkowski zastraszał przetrzymywanego człowieka za pomocą znajdującej się w pomieszczeniu broni palnej.
Warszawskie źródło związane z Grupą Radius podaje również, że w poprzednich dekadach dobry znajomy jej założycieli starał się wspierać Bagsika i jego wspólnika Andrzeja Gąsiorowskiego wobec polskich organów ścigania.
Te trzy ostatnie powiązania – wspólny prawnik, wspólny adres i wspólny znajomy – mogą być incydentalne. Jednak zwracają uwagę ze względu na gwarancję od Gazprombanku, którą dysponowała związana z Bagsikiem firma Vibes Holding Limited. Albowiem:
– liczne i bardzo lukratywne biznesy łączą Gazprombank z kremlowskim oligarchą Aliszerem Usmanowem (m.in. Usmanow razem z Gazprombankiem posiada wiodącą rosyjską firmę internetową Mail.ru Group);
– równocześnie Usmanow to wieloletni partner i protektor Andrieja Skocza i Lwa Kwietnoja, których uczynił potentatami branży metalurgicznej.
Chodzi o tego samego Skocza i tego samego Kwietnoja, od których Szustkowski uzyskał pieniądze na założenie Grupy Radius.
Związki Usmanowa ze Skoczem, Kwietnojem i Grupą Radius zostały dokładnie opisane i udokumentowane w książce „Macierewicz i jego tajemnice”.
Trop piąty, czyli mafia
Wszyscy trzej wspomniani oligarchowie – Usmanow, Skocz i Kwietnoj – to członkowie tzw. mafii sołncewskiej. To najpotężniejsza postsowiecka organizacja przestępcza współdziałająca z kremlowskim wywiadem wojskowym GRU.
Z GRU współpracowały również wojskowe służby PRL, z którymi związany był… Robert Szustkowski, współzałożyciel Grupy Radius (w jednym z poprzednich artykułów portal Arbinfo opisał ten związek przedstawiając PRL-owską teczkę paszportową Szustkowskiego).
Zaś pułkownik tych samych wojskowych służb PRL, Marek Krzysztof Wolny, pełnił funkcję prezesa w czterech spółkach Macieja W., kompana Bagsika.
Na tym nie koniec. Istnieje jeszcze jedno powiązanie.
W 2000 r. Bogusław Bagsik został prezesem zakładów futrzarskich w Kurowie. Stanowisko to zaoferował Bagsikowi właściciel tych zakładów Wiesław Peciak. Peciak to człowiek związany z gangiem pruszkowskim, dobry znajomy Andrzeja „Pershinga” Kolikowskiego.
Jak podają liczne źródła – m.in. słynny Jarosław „Masa” Sokołowski – rosyjskim partnerem i kontrahentem gangu pruszkowskiego była właśnie mafia sołncewska.
Ta sama, do której należą Usmanow, Skocz i Kwietnoj, protektorzy Roberta Szustkowskiego.
Trop szósty, czyli akta IPN
W archiwum Instytutu Pamięci Narodowej zachowały się akta dotyczącego Bogusława Bagsika (sygnatura IPN BU 003090/219).
Akta zawierają zapis obserwacji Bagsika prowadzonej przez Służbę Bezpieczeństwa w latach 1989-1990.
Esbecy interesowali się ówczesną działalnością biznesową Bogusława Bagsika, prowadzoną zwykle na granicy prawa.
W lutym 1990 r. SB dowiedziało się, że Bagsik utrzymuje kontakty z obywatelami Związku Sowieckiego, Władikiem Posackim i Jerekiem Duszko. W aktach IPN znajdują się dane paszportowe Posackiego i Duszki. Ciekawostka: obaj przybysze urodzili się w Nowy Rok, w dniu 1 stycznia (aczkolwiek Posacki w 1961 r., a Duszko w 1963 r.).
Czy to może coś znaczyć? Nie wiadomo. W naszych, znacznie późniejszych czasach portale Bellingcat i Insider Russia przyłapały GRU na niestarannym fabrykowaniu paszportów. Może w 1990 r. GRU wykazywało jeszcze mniej kreatywności przy tworzeniu fałszywych danych paszportowych?
Tak czy inaczej, SB przestało obserwować Bagsika krótko po odkryciu jego kontaktów z sowieckimi przybyszami.
A w każdym razie, po tym odkryciu esbecy do swoich akt niewiele dodali nowych notatek z obserwacji Bagsika.
Czyżby przestraszyli się Sowietów?
A może później też obserwowali Bogusława Bagsika – tyle, że robili to już jako przedstawiciele nowego, utworzonego w maju 1990 r. UOP, którego dokumentów IPN nie przechowuje?
Może dokumentacja się nie kończy, tylko jej dalszy ciąg znajduje się w tajnym archiwum Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, następczyni UOP?
Jeśli UOP faktycznie przejął obserwację Bagsika od SB – to przytoczone w tym artykule fakty każą zadać następne pytanie. Czy funkcjonariusze UOP nie zbliżyli się zbytnio do Bagsika podczas obserwacji?
Jak widzimy, liczne kółka się zamykają. Inne jednak pozostają wciąż niedomknięte. Portal Arbinfo nadal będzie badać sprawę. Należy wreszcie wyjaśnić charakter i zaplecze działalności Bogusława Bagsika. Tym bardziej, że wypłynęły jego powiązania z premierem RP, Mateuszem Morawieckim.
Tomasz Piątek
Źródła:
Akta sprawy sądowej o sygnaturze XII K 93/15 dostępne w archiwum przy Sądzie Okręgowym w Warszawie
Akta IPN o sygnaturze BU 003090/219
„Obcym alfabetem. Jak ludzie Kremla i PiS zagrali podsłuchami”, Grzegorz Rzeczkowski (Arbitror 2019)
„Macierewicz i jego tajemnice”, Tomasz Piątek (Arbitror 2017)
„Morawiecki i jego tajemnice”, Tomasz Piątek (Arbitror 2019)
„Masa o pieniądzach polskiej mafii”, Artur Górski, Jarosław Sokołowski (PrószyńskiMedia 2014)
http://wyborcza.pl/1,75399,8425493,Jak_rosyjski_szpieg_wprowadzil_Polakow_w_blad.html
https://rejestr.io/krs/69925/osrodek-medyczny-dmp-spolka-z-ograniczona-odpowiedzialnoscia
http://www.zw.com.pl/artykul/139500.html?print=tak
https://www.wprost.pl/tygodnik/1831/skora-bagsika.html
https://www.imsig.pl/szukaj?imiona=BOGUS%C5%81AW&nazwisko=BAGSIK
https://tass.com/economy/1037137
https://www.forbes.com/profile/andrei-skoch/#902d0326c75c
https://peoplepill.com/people/andrei-skoch/
https://www.theguardian.com/world/2012/nov/28/man-behind-megafon
https://rucriminal.info/en/dosje/18
Pisarz, publicysta i dziennikarz śledczy. Laureat Nagrody Wolności Prasy 2017 przyznawanej przez światową organizację Reporterzy Bez Granic, Nagrody Wolności i Przyszłości Mediów 2018 przyznawanej przez lipską Fundację Mediów, Nagrody Bestsellery Empiku 2017 i Nagrody Mediatory 2017. Autor 21 książek, w tym bestsellerów "Macierewicz i jego tajemnice" (250 tys. egz.), "Macierewicz. Jak to się stało" oraz "Morawiecki i jego tajemnice". Ukończył językoznawstwo na Uniwersytecie Mediolańskim. Współpracował m.in. z "Polityką", RMF FM, Krytyką Polityczną, "Gazetą Wyborczą" i włoskim dziennikiem "La Stampa". Jest stałym współpracownikiem TOK FM. Mieszka w Warszawie. Należy do Kościoła Ewangelicko-Reformowanego.