Ksiądz Tomasz Jegierski to duchowny rzadkich zasług. Jego fundacja SOS dla Życia pomaga Kurdom. W 2018 r. ksiądz ujawnił, że Kornel Morawiecki wyłudził od niego pożyczkę-łapówkę (w zamian za wsparcie fundacji przez bank obecnego premiera RP, Mateusza Morawieckiego). Okazuje się, że Kornelowi Morawieckiemu pomagał Bagsik. Jak również Olgierd Pankiewicz z Ordo Iuris.

 

Tomasz Piątek: Jak rozumiem, ksiądz ma wiedzę o osobach powiązanych z rodziną Morawieckich.

Ks. Tomasz Jegierski: Chodzi o takie osoby jak Bogusław Bagsik /jeden z najsłynniejszych aferzystów lat 90., współzałożyciel spółki Art-B razem z Andrzejem Gąsiorowskim; w latach 1989-1991 Bagsik i Gąsiorowski zgromadzili niebotyczną fortunę, przejęli setki firm, a gdy wszczęto śledztwo w sprawie ich poczynań, uciekli do Izraela; w 1994 r. Bagsika aresztowano w Szwajcarii, a po dwóch latach przekazano do Polski, gdzie po długim postępowaniu sądowym aferzysta odbył skróconą, niespełna dwuletnią karę więzienia; w październiku 2019 r. sąd okręgowy w Warszawie skazał Bagsika na 6 lat więzienia za kierowanie piramidą finansową w latach 2005-2007; o ile wiadomo, Bogusław Bagsik ukrywa się teraz za granicą – red./.

Bagsik pojawia się przy Kornelu Morawieckim?

Tak – w tym samym czasie, gdy dochodzi do afery GetBack /wielka firma odzyskująca długi, powiązana kapitałowo z rynkiem ukraińskim i rosyjskim; firma sprzedawała w Polsce obligacje bez pokrycia i wpadła przez to w kłopoty; wówczas jej prezes Konrad Kąkolewski domagał się pomocy od premiera Mateusza Morawieckiego powołując się na „długi wdzięczności”; u premiera interweniował na rzecz firmy GetBack również jego ojciec, Kornel Morawiecki – red./. Zatrzymano wtedy prezesa Konrada Kąkolewskiego zaraz po tym, jak wrócił do kraju z wyjazdu zagranicznego. Afera wybucha i nagle wypływa ciekawa okoliczność. Okazuje się, że krótko przedtem Bagsik zaczął biegać po Warszawie i szukać miliarda złotych, żeby załatać dziurę finansową w GetBack.

Bagsik biegał po mieście, żeby załatwić pieniądze dla GetBack?

To było na początku 2018 r., na chwilę przed wybuchem skandalu. Wtedy też pojawił się Kornel Morawiecki ze swoim asystentem Pawłem Zakrzewskim. Najpierw Kornel z Zakrzewskim chodzili po Warszawie, szukali pieniędzy dla GetBack, nawet gdzieś wyjeżdżali w tej sprawie. Poszli do Zbigniewa Jagiełły /szef wielkiego banku państwowego PKO BP, wieloletni przyjaciel Mateusza Morawieckiego, w latach 80. – podwładny Kornela Morawieckiego w organizacji Solidarność Walcząca – red./. Oni zabiegali nie o miliard, tylko o 200 milionów złotych. Ale robili to w identycznym celu co Bagsik – chodziło o ratowanie GetBack. Potem Kornel Morawiecki twierdził, jakoby jego pomoc dla GetBack polegała tylko na tym, że wspomniał synowi o ciężkiej sytuacji firmy…
Równocześnie opinia publiczna zaczęła się dowiadywać o mojej sprawie /w 2012 r. asystent Kornela Morawieckiego, Marek P., załatwił wsparcie dla fundacji księdza Jegierskiego od banków Mateusza Morawieckiego i Zbigniewa Jagiełły; w zamian za to Jegierski musiał się odwdzięczyć Kornelowi Morawieckiemu „pożyczką” w wysokości 96 tys. zł; gdy ksiądz zażądał zwrotu „pożyczki”, Kornel Morawiecki nie spełnił tego żądania; w 2017 r. ksiądz zaczął nagłaśniać aferę – red./. Niemal równocześnie, bo podjąłem działania w drugiej połowie 2017 r. W sierpniu wysłałem do Kornela i jego ludzi wypowiedzenie umowy pożyczki, a w grudniu – ostateczne wezwanie do jej zwrotu.
Ludzie związani z Kornelem Morawieckim próbowali mi zamknąć usta przy pomocy władz kościelnych. Pomagał im twórca projektu ustawy „Stop Pedofilii”, prawnik Olgierd Pankiewicz, ekspert Ordo Iuris /antyaborcyjna organizacja związana z globalną sektą TFP, pośrednio powiązana z kremlowskimi oligarchami – red./. Pankiewicz próbował ustalić, do jakiej diecezji należę, żeby naciskać na mnie przez jej władze.
Gdy to się nie udało, pod koniec stycznia skontaktował się ze mną Bagsik. Korespondencja odbywała się poprzez SMS-y, maile i komunikator internetowy. Jest udokumentowana, bo zachowałem wszystkie wiadomości od Bagsika. Bagsik obiecał, że to on mi odda 96 tysięcy zł, czyli dług Kornela Morawieckiego. Napisał, gdzie mam się zgłosić po pieniądze. Przysłał mi pismo od mecenasa Jerzego Czarkwianiego, o którym twierdził, że to mecenas Kornela.

TP: Czarkwiani obsługuje Bagsika w różnych sprawach.

K: Pismo miał niezwykłą treść. Otóż warunkiem zwrotu pieniędzy było to, że miałbym wszystko odwołać, co powiedziałem o Kornelu Morawieckim. Miałbym powiedzieć, że się pomyliłem, że Kornel to najlepszy z ludzi etc. Stwierdziłem, że takiej umowy nie mogę podpisać.
Co się dzieje później? Bagsik prosi mnie o spotkanie w dniu 1 marca 2018 r. o 15:00. Przyjeżdżam na wyznaczone miejsce. Dostaję od niego wiadomość, że spotka się ze mną asystent Kornela Morawieckiego. Nie Marek P., tylko inny z jego asystentów. Spotykamy się w restauracji w Aninie /osiedle w Warszawie – red/. Asystent przyjeżdża z kimś, kogo przedstawia jako adwokata. Są też dwaj dorośli synowie asystenta. Asystent mówi mi, że pieniędzy mi nie dadzą. Mam jedno wyjście: podpisać dokument. A jak nie to, „będę umierał głupią śmiercią”.

TP: To mówi asystent. Czy w towarzystwie Bagsika?

K: Nie. Bez Bagsika, ale przez niego przysłany. Asystent tłumaczy, jak będą mnie niszczyć. Przez cały czas przekonuje mnie, żebym podpisał. Niestety, nie nagrałem tej rozmowy. Na drugi dzień asystent dzwoni do mnie i naciska, żebym jak najszybciej podpisał. To mam nagrane.

TP: Czy Bagsik został przesłuchany w sprawie księdza?

K: Tak. Jednak śledczy, który przesłuchiwał Bagsika i asystenta, nie pokazał im naszej wymiany wiadomości i dokumentów, nie odtworzył nagrania… Nie skonfrontował Bagsika z prawdą, tylko potulnie pytał „Panie Bagsik, a pan dobrze się czuje?”.

TP: Gdy się czyta akta sądowe dotyczące różnych spraw Bagsika, to Bagsik jest zawsze chory.

K: Krótko mówiąc, śledczy pyta Bagsika o wszystko, tylko nie o moją sprawę… A co do tego asystenta Kornela, który mi groził, to mnie zaskoczył. Znałem go wcześniej. Myślałem, że to normalny człowiek. Okazało się, że ma rozległe kontakty nie tylko w Polsce. W Izraelu robił z Bagsikiem interesy.

Rozmawiał Tomasz Piątek

Ilustracja 1:
Dwa SMS-y spośród wielu wiadomości, które Bagsik wysyłał do ks. Jegierskiego, gdy naciskał na spotkanie.

Ilustracja 2:
Nagłówek zawiadomienia o przestępstwie popełnionym przez Bagsika i Morawieckich, które ks. Jegierski wysłał do prokuratury.

 

Informacje o autorze

Pisarz, publicysta i dziennikarz śledczy. Laureat Nagrody Wolności Prasy 2017 przyznawanej przez światową organizację Reporterzy Bez Granic, Nagrody Wolności i Przyszłości Mediów 2018 przyznawanej przez lipską Fundację Mediów, Nagrody Bestsellery Empiku 2017 i Nagrody Mediatory 2017. Autor 21 książek, w tym bestsellerów "Macierewicz i jego tajemnice" (250 tys. egz.), "Macierewicz. Jak to się stało" oraz "Morawiecki i jego tajemnice". Ukończył językoznawstwo na Uniwersytecie Mediolańskim. Współpracował m.in. z "Polityką", RMF FM, Krytyką Polityczną, "Gazetą Wyborczą" i włoskim dziennikiem "La Stampa". Jest stałym współpracownikiem TOK FM. Mieszka w Warszawie. Należy do Kościoła Ewangelicko-Reformowanego.