Liderem akcji jest poseł PiS Kazimierz Smoliński, który przeniósł na polski grunt strategię putinowskiego deputowanego rosyjskiej Dumy, Aleksandra Czujewa.

W Rosji pod wpływem Czujewa kolejne samorządy przyjmowały uchwały o “zakazie homoseksualnej propagandy”. Riazań w 2006 r., Archangielsk w 2009 r., Kostroma w 2011 r., Nowosybirsk, Magadan, Petersburg, Samara, Krasnodar, Czukotka i Baszkiria w 2012…

Ta “pełzająca”, narastająca kampania w końcu odniosła skutek ogólnokrajowy (co od samego początku stanowiło jej cel). W 2013 r. dyktator Władimir Putin wprowadził antyhomoseksualne prawo w całej Rosji. Ośmieliło to nacjonalistów, którzy zaczęli zabijać rosyjskich gejów i lesbijki. W Wołgogradzie trzej “patrioci” świętowali Dzień Zwycięstwa (9 maja) w ten sposób, że zamordowali homoseksualistę. Najpierw oderżnęli mu narządy płciowe, a potem rozłupali głowę kamieniem.

O ile wiadomo, w Polsce do takich ideologicznych egzekucji jeszcze nie dochodzi. Gołym okiem widzimy jednak, jak bardzo wzrosły nastroje pogromowe. W Białymstoku mieliśmy do czynienia z próbą pogromu. We Wrocławiu działacz i wykładowca Przemysław Witkowski został skatowany, gdy wyraził dezaprobatę dla homofobicznych haseł na murze.

Zatem i w Rosji, i w Polsce mamy do czynienia z tą samą metodą – już zrealizowaną tam i właśnie realizowaną tutaj.

Metoda jest bardzo skuteczna, bo pełzająca ofensywa nienawiści sprawia wrażenie oddolnej akcji. Słyszymy o kolejnych gminach i miastach, które oszalały. Mniej o tym, że popycha je do szaleństwa poseł PiS (w Polsce) lub deputowany Putina (w Rosji). Przeciwnicy nienawiści tracą wiarę w sens walki. Mówią sobie: “Co za naród…”.

A wtedy władza bez większych trudności może wprowadzić nienawistne prawo w całym kraju, bo “naród tak chce”.

Również w tym przypadku PiS działa według instrukcji pisanych cyrylicą. Czy jest tego świadomy?

Trudno uznać inaczej, gdy zna się dowody zgromadzone w książkach “Morawiecki i jego tajemnice” oraz “Obcym alfabetem. Jak ludzie Kremla i PiS zagrali podsłuchami“.

Liderzy PiS mają liczne rosyjskie powiązania. W 2014 r. podczas afery taśmowej skorzystali z rosyjskiej pomocy, żeby przejąć władzę. Przez pewien czas używali smoleńskich teorii spiskowych, ale teraz porzucili antyrosyjską retorykę. Być może, Jarosław Kaczyński przez jakiś czas wierzył (lub chciał wierzyć), że Putin zabił mu brata. Jednak śladów tej wiary od dawna nie widać.

Dlaczego pisowscy liderzy idą ręka w rękę z Kremlem? Najprawdopodobniejsza jest odpowiedź najprostsza. Ich celem jest pełnia władzy w Polsce. Mogą to osiągnąć wyłącznie poprzez zniszczenie demokracji. Europa Zachodnia im w tym nie pomoże, raczej będzie przeszkadzać. Pisowcy muszą więc obrzydzić Polakom Zachód i zachodnie wartości (jak szacunek dla mniejszości lub niezawisłość sądownictwa). W tej walce są skazani na sojusz z Putinem – i dobrze o tym wiedzą.

Tomasz Piątek

Informacje o autorze

Pisarz, publicysta i dziennikarz śledczy. Laureat Nagrody Wolności Prasy 2017 przyznawanej przez światową organizację Reporterzy Bez Granic, Nagrody Wolności i Przyszłości Mediów 2018 przyznawanej przez lipską Fundację Mediów, Nagrody Bestsellery Empiku 2017 i Nagrody Mediatory 2017. Autor 21 książek, w tym bestsellerów "Macierewicz i jego tajemnice" (250 tys. egz.), "Macierewicz. Jak to się stało" oraz "Morawiecki i jego tajemnice". Ukończył językoznawstwo na Uniwersytecie Mediolańskim. Współpracował m.in. z "Polityką", RMF FM, Krytyką Polityczną, "Gazetą Wyborczą" i włoskim dziennikiem "La Stampa". Jest stałym współpracownikiem TOK FM. Mieszka w Warszawie. Należy do Kościoła Ewangelicko-Reformowanego.