Czeskie radio publiczne na swym portalu podało zdumiewającą wiadomość. Polski premier Mateusz Morawiecki miał prosić czeskiego premiera Andreja Babiša o pomoc w szczególnej sprawie. Według redakcji, chodziło o umieszczenie “urzędowego szpiega PiS” (!) w biurze europejskiej komisarz Very Jourovej. Urzędnik-donosiciel miał informować polski rząd o zamiarach Jourovej, która przeciwstawia się niszczeniu polskiego sądownictwa przez partię rządzącą… Skąd u Morawieckiego takie zaufanie do Babiša?
Tomasz Piątek
– według czeskich mediów, Andrej Babiš to były współpracownik czechosłowackich komunistycznych służb specjalnych (miał też utrzymywać kontakty z sowieckim KGB);
– w 2016 r. rosyjski współpracownik Babiša miał bezprawnie więzić jego syna m.in. w Rosji, aby kryć brudne interesy seniora;
– Babiś senior to bliski sojusznik (według niektórych – marionetka) prorosyjskiego prezydenta Miloša Zemana;
– Zeman od lat przyjaźni się z kremlowskim oligarchą Władimirem Jakuninem;
– bank Mateusza Morawieckiego pomagał Jakuninowi i jego przyjacielowi Wiaczesławowi Kantorowi w próbach przejmowania polskich firm;
– od 7 lat w radzie nadzorczej banku Morawieckiego zasiada David Hexter, który wcześniej pracował dla Jakunina.
Informacje czeskiego radia relacjonuje m.in. „Gazeta Wyborcza”:
„Morawiecki bezpośrednio poprosił premiera Andreja Babiša o pośrednictwo w rozmowach z Verą Jourovą /o tym, że PiS chce jej „podarować” nowego polskiego „urzędnika”/. W zamian Czechy dostałyby stanowisko w gabinecie komisarza ds. rolnictwa Janusza Wojciechowskiego (…) Czeska prawniczka Vera Jourova w obecnej Komisji Europejskiej (…) zajmuje się unijnymi wartościami i dlatego odpowiada za trwające od 2016 r. postępowanie w sprawie łamania praworządności w Polsce (…) Jourova, która wcześniej była komisarzem odpowiedzialnym za wymiar sprawiedliwości, w tej sprawie wypowiadała się jasno (…) Na środowej debacie w Parlamencie Europejskim (…) wyjaśniła, że Polska musi przestrzegać orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości UE (…) Według czeskiego radia rząd PiS chciał mieć wpływ na to, co robi Jourova, a przede wszystkim chciał wiedzieć, co komisarz zamierza zrobić w sprawie sporu o praworządność. Babiš miał jednak przekazać Morawieckiemu, że w gabinecie Jourovej pracuje już Polak. To Wojciech Talko, który od trzech lat jest jej doradcą i zajmuje się m.in. komunikacją.
Morawiecki na argument Babiša miał według czeskiego radia odpowiedzieć, że Talko nie jest ‘nasz’, to znaczy nie jest związany z Prawem i Sprawiedliwością i nie informuje rządu o poczynaniach komisarz ani nie reaguje na wytyczne przysyłane z Warszawy. A jako członek gabinetu wiceszefowej Komisji mógłby wiele zrobić dla rządu PiS. Przyboczni komisarzy mają wielki wpływ na unijną politykę – przygotowują dokumenty, projekty, a także dyskusje, które prowadzą ich przełożeni (…)
Babiš według czeskiego radia przyjął ten argument i po rozmowie z Morawieckim skontaktował się z Jourovą. Wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej odpowiedziała mu jednak, że Talko cieszy się jej pełnym zaufaniem i nie zamierza go wymieniać na innego Polaka.
– Gdyby człowiek Prawa i Sprawiedliwości wszedł do gabinetu Jourowej, zaszkodziłoby to jej wiarygodności w wysiłkach na rzecz ochrony praworządności w Polsce – mówi źródło czeskiego radia”.
Komisarz Vera Jourova zaprzeczyła, jakoby premier Czech naciskał na nią w polskich sprawach. Jednak przyznała, że się z nim w tych kwestiach konsultuje. Jourova to działaczka partii ANO, której liderem i założycielem jest ten sam Andrej Babiš.
W 2013 r. została jego zastępczynią jako wiceprezeska partii.
Bogacz z przeszłością i jego chory (na uczciwość?) syn
Czy to możliwe, żeby szef rządu Czech zechciał pomagać Mateuszowi Morawieckiemu w polityczno-szpiegowskiej operacji?
Z medialnych doniesień wynika, że tego rodzaju operacje nie są czeskiemu premierowi obce.
Babiš to nie tylko polityk, także kapitalista i miliarder. Jednak media donoszą, że Andrej Babiš radził też sobie w czasach komunizmu jako agent StB.
Mowa o tzw. Bezpieczeństwie Państwowym (Státní bezpečnost albo Štátna bezpečnosť). Była to służba bezpieczeństwa komunistycznej Czechosłowacji, odpowiednik PRL-owskiej SB.
W tym samym czasie Babiš miał też nawiązać kontakty z KGB (Komitet Bezpieczeństwa Państwowego, Komitiet Gosudarstwiennoj Biezopasnosti, sowieckie cywilne służby specjalne).
Ale sensacje dotyczące Andreja Babiša odnoszą się nie tylko do czasów dawno minionych.
W listopadzie 2018 r. Telewizja Seznam News przeprowadziła rozmowę z jego synem, Andrejem Babišem juniorem.
Podczas tej rozmowy Babiš junior powiedział, że dwa lata wcześniej został porwany przez jednego ze współpracowników Babiša seniora w celu utrudnienia ważnego śledztwa przeciwko ojcu.
O co chodziło w tym śledztwie?
O dotacje dla małych i średnich firm, które Babiš senior – przypomnijmy, miliarder – miał wyłudzać od Unii Europejskiej poprzez fikcyjne rozdzielanie swoich spółek wśród pomniejszych biznesmenów, tzw. „słupów”.
W roli tych „słupów” Babiša mieli występować jego krewni udający „średnich przedsiębiorców”, którym przysługują dotacje.
W związku z tym Babiš junior twierdzi, że porywacze wywieźli go do Rosji i wschodniej Ukrainy, m.in. na Krym okupowany przez Rosjan.
Po co? Aby powstrzymać syna przed zeznawaniem w sprawie ojca i jego “słupów”.
Premier Babiš zaprzeczył porwaniu. Przyznał jednak, że Babiš junior pojechał na Krym. Oświadczenia syna tłumaczył chorobą psychiczną.
Publicznie wypowiedział się również rosyjski asystent Babiša seniora, Piotr Protopopow.
Protopopow to jeden z głównych bohaterów afery, który miał przetrzymywać syna premiera w Rosji i Ukrainie wbrew jego woli.
Rosjanin gorąco zaprzeczył oskarżeniom. „Nieprawda!” – zaklinał się – „Dbałem o niego jak o brata!”.
Niezwykłe zaufanie Morawieckiego?
Jak wiemy, Vera Jourova jest Czeszką i byłą współpracownicą Babiša seniora.
To tłumaczy, dlaczego Babiš mógłby służyć Morawieckiemu za pośrednika wobec Jourovej.
Jednak nie każdy pośrednik gotów jest pomagać w sprawach tak śliskich, jak zainstalowanie agenta w czyimś biurze.
Jeśli Mateusz Morawiecki poprosił czeskiego premiera o tak niezwykłą przysługę, to dlaczego się na to odważył?
Z jakich przyczyn miałby uznać, że Babiš będzie dobrym pomocnikiem przy instalowaniu pisowskiego agenta u europejskiej komisarz?
Czy mogło o tym zadecydować doświadczenie czeskiego premiera w sprawach i działaniach niejawnych?
Czyżby Morawiecki widział Babiša jako specjalistę od brudnej roboty?
Tym, co zbliżyło Mateusza Morawieckiego do Andreja Babiša, mogły być ich wspólne powiązania z kremlowskim oligarchą Władimirem Jakuninem.
Jakunin to potentat, którego rodzina działa w branży przewozów kolejowych.
On sam do 2015 r. był szefem rosyjskich kolei państwowych.
Wcześniej przez całe lata służył w służbach specjalnych Kremla.
Od dziesięcioleci blisko się przyjaźni z rosyjskim dyktatorem Władimirem Putinem.
Ale znajomości Jakunina nie kończą się na Putinie.
Władimir Jakunin ma wielu wpływowych przyjaciół, którzy z kolei mają swoich wpływowych przyjaciół.
Ten „przyjacielski krąg” szeroko się roztacza wokół oligarchy. Stanowi silne lobby biznesowe i rozgałęzioną sieć politycznego wpływu.
W tej sieci znajduje się również Mateusz Morawiecki.
“Dialog Cywilizacji” czy dwóch starych druhów?
Zacznijmy jednak od czeskiego końca pajęczyny.
Andrej Babiš jest powszechnie postrzegany jako sojusznik prezydenta Miloša Zemana.
Według czeskich źródeł, sojusz Babiša i Zemana trwa od 2001 r.
Wtedy to Zeman – jeszcze jako premier – pomógł przedsiębiorcy Babišowi pomnożyć swój majątek.
Niektórzy analitycy polityczni i komentatorzy (np. Tim Gosling) uważają, że Andrej Babiš zachowuje się nie tylko jak wierny sojusznik Zemana, ale wręcz jak jego marionetka.
Z kolei Miloš Zeman jest powszechnie postrzegany jako człowiek Władimira Putina w Unii Europejskiej. Niektórzy nazywają Zemana rzecznikiem rosyjskiego dyktatora.
Tak samo jak Putin, prezydent Zeman blisko się przyjaźni się z oligarchą Jakuninem. Nazywa go „starym druhem”.
Od 2005 r. Zeman regularnie uczestniczy w konferencjach na wyspie Rodos, które Władimir Jakunin organizuje tam pod hasłem „Dialogu Cywilizacji”.
Rosyjski oligarcha i polski premier
Co z kolei łączy Mateusza Morawieckiego z Jakuninem?
W marcu ubiegłego roku tygodnik „Newsweek” opublikował artykuł pt. „Kto chciał sprzedać polską kolej Rosjanom. To śledztwo robi się dla premiera niewygodne”.
Tekst omawia zabiegi poprzedzające wejście państwowej spółki PKP Cargo na giełdę (co miało miejsce w 2013 r.).
W artykule czytamy, co następuje: „Rosjanie blisko PKP (…) Najbardziej wartościowym z aktywów, które PKP od lat próbowały upłynnić, było PKP Cargo (…) U progu tej dekady grupa PKP zatrudniła doradców prywatyzacyjnych: bank BZ WBK, którym kierował wtedy Mateusz Morawiecki, i firmę konsultingową McKinsey. Z ich analizy wynikało, że wprowadzanie PKP Cargo na giełdę nie ma szans“.
Bank Morawieckiego zalecał “znalezienie inwestora z branży. BZ WBK i McKinsey wyselekcjonowały kilkanaście firm. Rozpoczęto rozmowy m.in. z czeską spółką przewozową AWT i České dráhy, czyli państwowym przewoźnikiem towarowym”.
Ale nie Czechów wspierał bank Mateusza Morawieckiego, tylko… oligarchę Władimira Jakunina.
„Faworytem wyścigu została jednak Wtoraja Gruzowaja Kompanija. To spółka przewożąca towary w Rosji i Kazachstanie, kontrolowana wtedy przez Władimira Jakunina, szefa rosyjskich kolei (RŻD) i jednego z najbliższych towarzyszy Władimira Putina (…) bank kierowany przez Morawieckiego doradzał sprzedanie PKP Cargo i większości polskiego rynku przewozów towarowych Rosjanom” – pisze Newsweek.
Azotowe biznesy i kolejna wielka przyjaźń
Prywatyzacja PKP Cargo to niejedyna operacja biznesowa, podczas której bank Morawieckiego wspierał Rosjan w ich próbach przejmowania polskich firm.
W latach 2012-2016 rosyjski oligarcha Wiaczesław Kantor usiłował przejąć polską Grupę Azoty (wielkie przedsiębiorstwo chemiczne należące częściowo do Skarbu Państwa RP).
Pomagał mu w tym BZ WBK, bank Mateusza Morawieckiego. A przede wszystkim, Kantorowi pomagał dom maklerski tego banku.
Maklerzy Morawieckiego skupowali akcje Azotów dla Wiaczesława Kantora. Równocześnie bank Morawieckiego oferował Kantorowi dogodny kredyt.
Tak się składa, że również Wiaczesław Kantor gorąco się przyjaźni z… Władimirem Jakuninem.
Pięć lat temu Jakunin uczestniczył w obchodach rocznicy wyzwolenia Auschwitz, które Kantor zorganizował w Czechach.
W 2007 r. oficjalna strona internetowa Wiaczesława Kantora tak opisywała jego związki z Jakuninem: “Kantor utrzymuje wieloletnią przyjaźń z Władimirem Jakuninem, szefem rosyjskiego monopolu kolejowego. Jakunin stanowi część wąskiego kręgu osób bliskich Putinowi i bywa obstawiany jako czarny koń w wyścigu o fotel rosyjskiego prezydenta, gdy druga kadencja Putina upłynie. Kantor wspomina, że gościł w swym domu Jakunina i jego rodzinę podczas zeszłorocznego święta Chanuki“.
David Hexter między Rosją a Morawieckim
Tak się również składa, że w 2013 r. członkiem rady nadzorczej banku BZ WBK został menedżer David Hexter.
Przypomnijmy: prezesem BZ WBK był wówczas Mateusz Morawiecki.
Hexter pozostaje do dziś w tym banku, który teraz nosi nazwę Santander Bank Polska.
Na oficjalnej stronie internetowej Santander Bank Polska czytamy, że Hexter od 2013 r. zasiada w licznych ważnych organach banku (oprócz rady nadzorczej, są to komitet ds. oceny ryzyka banku oraz komitet ds. kontroli i skarg banku).
Wcześniej David Hexter działał w Rosji z ramienia Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju.
Jak pisze „Financial Times”, Hexter „zajmował się przedsiębiorcami takimi jak Roman Abramowicz /rosyjski oligarcha – red. Arbinfo/ (…) nadzorował udziały banku w licznych firmach – od rosyjskiego operatora telekomunikacyjnego Vimpelcom po łotewskie banki. Po odejściu z EBOiR w 2004 r. pozostał głęboko związany z regionem jako dyrektor kilku banków i grup inwestycyjnych w Rosji, Kazachstanie i Danii. W 2008 r. dołączył do zarządu TransContainer, w którym EBOiR miał udziały”.
Firma TransContainer podlegała… Władimirowi Jakuninowi.
Jakunin i państwo PiS
W zeszłym roku dziennikarz śledczy Grzegorz Rzeczkowski opublikował w „Gazecie Wyborczej” artykuł pt. „To miał być największy port rzeczny w naszej części Europy”. Opisał w nim, jak Polskie Koleje Państwowe storpedowały plan budowy portu w Kędzierzynie-Koźlu.
Dlaczego? Między innymi dlatego, że budowa portu mogła się okazać niekorzystna dla interesów rodziny Jakunina. Jak udowodnił Rzeczkowski, Polskie Koleje Państwowe – kontrolowane przez ludzi PiS – współdziałają z Jakuninami.
Na koniec należy przypomnieć, że Władimir Jakunin i jego żona sponsorują Światowy Kongres Rodzin.
To ultrakonserwatywna impreza międzynarodowa, której partnerami są założyciele polskiej antyaborcyjnej organizacji Ordo Iuris.
Członkowie Ordo Iuris przenikają do pisowskich ministerstw.
Jeden z nich, Aleksander Stępkowski, między listopadem 2015 r. a marcem 2016 r. był równocześnie prezesem Ordo Iuris i wiceministrem spraw zagranicznych z ramienia PiS.
Jak widać, polski obóz rządzący niewiele ustępuje czeskiemu, jeśli chodzi o powiązania z Kremlem i jego oligarchami.
Rzecz jasna, istnieje różnica.
Liderzy “dobrej zmiany” muszą się liczyć z antykremlowskim nastawieniem naszej opinii publicznej. Muszą się kryć bardziej niż Czesi. W przeciwieństwie do np. Zemana nie mogą się chwalić przyjaźnią z oligarchami Kremla.
Dlatego pisowsko-kremlowskie powiązania są mniej bezpośrednie i bardziej skrywane.
Dlatego też powstał portal Arbinfo, który ujawnia i wyjaśnia te powiązania.
Tomasz Piątek
Źródła:
https://www.forbes.com/profile/andrej-babis/#526194fe21ee
https://foreignpolicy.com/2017/10/10/is-the-czech-republic-falling-under-putins-shadow/
https://www.eureporter.co/politics/2019/04/17/putins-ever-tightening-grip-on-europe/
https://intpolicydigest.org/2019/05/24/who-is-advancing-russian-interests-in-the-czech-republic/
https://www.bbc.com/news/world-europe-46194329
https://observer.com/2018/01/how-czech-president-milos-zeman-became-vladimir-putins-man/
http://www.praguemonitor.com/2015/10/29/babi%C5%A1-protests-against-commentary-us-paper
https://foreignpolicy.com/2018/03/16/putin-is-poisoning-prague/
https://moshekantor.com/press/in-the-news/10501/
Pisarz, publicysta i dziennikarz śledczy. Laureat Nagrody Wolności Prasy 2017 przyznawanej przez światową organizację Reporterzy Bez Granic, Nagrody Wolności i Przyszłości Mediów 2018 przyznawanej przez lipską Fundację Mediów, Nagrody Bestsellery Empiku 2017 i Nagrody Mediatory 2017. Autor 21 książek, w tym bestsellerów "Macierewicz i jego tajemnice" (250 tys. egz.), "Macierewicz. Jak to się stało" oraz "Morawiecki i jego tajemnice". Ukończył językoznawstwo na Uniwersytecie Mediolańskim. Współpracował m.in. z "Polityką", RMF FM, Krytyką Polityczną, "Gazetą Wyborczą" i włoskim dziennikiem "La Stampa". Jest stałym współpracownikiem TOK FM. Mieszka w Warszawie. Należy do Kościoła Ewangelicko-Reformowanego.