Od lat Bogdan Węgrzynek i Angelika Jarosławska-Sapieha uprawiają swoją politykę gospodarczą i zagraniczną w imieniu RP. Ta polityka nie służy Polsce, tylko putinowskiej Rosji. Kto Węgrzynkowi i Jarosławskiej na to pozwala? Naiwność naszych polityków i dziwna bierność polskich służb specjalnych.
Paulina Siegień, Katarzyna Chimiak
– Angelika Jarosławska pojechała na Krym okupowany przez Rosję;
– najprawdopodobniej przybyła tam z Moskwy łamiąc ukraińskie prawo;
– na Krymie wypowiadała się publicznie za wolnym handlem z putinowską Rosją;
– obecnie podróżuje po całym świecie jako “księżna”;
– robi sobie „zdjęcia pamiątkowe” z politykami, które wykorzystuje w działalności biznesowej (pokazuje je jako dowód swoich wpływów);
– zapowiada realizację wielkich, strategicznych projektów (linie kolejowe, kanały, nowa międzynarodowa waluta);
– sugeruje, że przeprowadzi te projekty przy poparciu państwa polskiego;
– chwali się poparciem afrykańskiego kardynała, który wspiera prorosyjski reżim w Gwinei;
– jej wspólnik Bogdan Węgrzynek, przedstawia się jako „wychowanek” Sławomira Petelickiego (były funkcjonariusz wywiadu PRL i założyciel specjalnej jednostki wojskowej GROM, który utrzymywał niejasne relacje z Antonim Macierewiczem i Piotrem Naimskim, a w 2012 r. popełnił samobójstwo).
Lublana, stolica Słowenii, szczyt Państw Trójmorza – czyli krajów położonych między Adriatykiem, Bałtykiem a Morzem Czarnym. Polskę reprezentuje minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz. Na profilu facebookowym Bogdana Węgrzynka, przedstawiającego się jako prezes Ogólnopolskiego Klastra Innowacyjnych Przedsiębiorstw i programu Polska 3.0 pojawiają się zdjęcia ministra z Angeliką Jarosławską-Sapiehą. Podpis: „Minister Spraw Zagranicznych i Premier Rządu Słowenii podziękował Angelice Jarosławskiej–Sapieha za wkład w rozwój Trójmorza i pokój na Ukrainie!!!”
Ministerstwo Spraw Zagranicznych szybko odcięło się od Jarosławskiej, a zdjęcie nazwało niefortunnym. Rzeczniczka ministra Ewa Suwara w rozmowie z RMF FM przeprosiła nawet za nie i przyznała, że ta fotografia nigdy nie powinna była powstać. Zaprzeczyła też, jakoby Czaputowicz za cokolwiek dziękował Jarosławskiej.
– Pani [Jarosławska – red.] pretenduje, aspiruje do reprezentowania stanowiska Ministerstwa Spraw Zagranicznych, do czego nie jest uprawniona – powiedziała rzeczniczka ministra w rozmowie z radiem.
To już drugi raz w przeciągu kilku tygodni, kiedy MSZ reaguje w sprawie związanej z Jarosławską.
W kwietniu ministerstwo jednoznacznie odcięło się od jej wizyty na okupowanym Krymie, gdzie wzięła udział w forum ekonomicznym w Jałcie.
Jarosławska ogłosiła bowiem: „Mam zaszczyt oficjalnie reprezentować Polskę na Międzynarodowym Ekonomicznym w Jałcie”.
MSZ oświadczyło, że nikogo na forum nie wysyłało.
Przypomniało, że Polska nie uznaje aneksji Krymu przez Rosję, dlatego odradza udział w jakichkolwiek imprezach organizowanych na półwyspie.
Musi więc dziwić, że minister spraw zagranicznych – zwłaszcza po udziale Jarosławskiej w krymskim forum – nie został uprzedzony przez żadnego z doradców, aby trzymać się od niej z daleka.
Dziwi, że minister pozuje do zdjęcia z uśmiechem na twarzy i kieliszkiem wina w ręku. Dziwi tym bardziej, że Angelika Jarosławska i Bogdan Węgrzynek od lat uprawiają alternatywną politykę zagraniczną i gospodarczą w imieniu RP.
Ich polityka dotyczy takich kwestii jak transport, logistyka, energetyka i obronność.
Przez latanie zwracano na to uwagi.
Gorzej: polscy dygnitarze i urzędnicy brali tę politykę za dobrą monetę.
Księżniczka i prezes klastra
Jeszcze w 2014 r. Angelika Jarosławska pracowała jako pogodynka w TVP Kraków.
Ale już w październiku 2018 r. pojawiła się na okładce polskiego edycji biznesowego magazynu „Forbes”.
Znalazła się bowiem w rankingu „30 przed 30”, czyli na liście najbardziej perspektywicznych polskich businesswoman młodego pokolenia.
Forbes nazwał ją „przedsiębiorczą patriotką”, albowiem Jarosławska angażowała się wtedy w promocję filmu „Dywizjon 303”.
Jako jej główne osiągnięcie wymieniano jednak stanowisko wiceprezeski Ogólnopolskiego Klastra Innowacyjnych Przedsiębiorstw, który skupia ok. 3,7 tys. firm. Miała też koordynować program Polska 3.0.
Wiosną 2019 r. Angelika Jarosławska wyszła za mąż za Egona Sapiehę, urodzonego w Brazylii potomka książęcego rodu i biznesmena.
W marcu 2019 r. TVP Wrocław wyemitowało krótki reportaż o wizycie rodziny Sapiehów na zamku w Książu.
Nazwisko Jarosławskiej w nim nie pada. Można ją jednak zobaczyć, jak spaceruje w długiej sukni po zamkowych salach.
Po ślubie zaczęła używać nazwiska męża jako drugiego członu i wykorzystywać wizerunek „księżnej”. Jako taka objęła patronatem oddział pediatryczny szpitala w Rydułtowach na Śląsku. Mimo, że w Polsce nie obowiązują tytuły szlacheckie, tablica na fasadzie budynku głosi, że patronką jest księżna Angelika Jarosławska-Sapieha.
Niedawno w Kijowie Jarosławska mówiła, że jej wzorem do naśladowania jest księżna Diana.
Za przyspieszoną karierę Jarosławskiej odpowiada Bogdan Węgrzynek, prezes Ogólnopolskiego Klastra Innowacyjnych Przedsiębiorstw (OKIP). Angelika Jarosławska zaczęła pojawiać się w jego towarzystwie w 2015 r.
O Węgrzynku wiadomo, że kilka lat temu wrócił do Polski ze Stanów Zjednoczonych, gdzie funkcjonował jako działacz polonijny. Był tam członkiem licznych organizacji i występował jako organizator wydarzeń publicznych. Często przedstawiany jest jako specjalista od PR i budowania wizerunku.
Z informacji dostępnych w internecie wynika, że w 2013 r. Węgrzynek został dyrektorem nieistniejącego już dzisiaj stowarzyszenia Siła i Honor im. Generała Sławomira Petelickiego jako „wychowanek Generała”.
Księżniczka i generał z wywiadu
Petelicki był założycielem jednostki specjalnej GROM. Wcześniej, w latach 80., pracował w wywiadzie PRL. Jego nazwisko wymienione jest w teczce „Chemex”, wytworzonej przez tę służbę i dostępnej w Instytucie Pamięci Narodowej.
Czytamy w niej, że Petelicki w latach 1981-1984 nadzorował sprawę Piotra Naimskiego – najbliższego współpracownika Antoniego Macierewicza. W tamtych latach wywiad PRL pozwolił Naimskiemu wyjechać do USA. Stało się tak za sprawą interwencji esbeka Wojciecha Kaszkura, powiązanego z sowieckimi służbami.
Na przełomie lat 1991–1992 Petelicki miał znakomite stosunki z Macierewiczem jako ministrem spraw wewnętrznych. Minister przedłużył istnienie GROM (anulował decyzję poprzedniego ministra Henryka Majewskiego, który zamierzał zlikwidować tę jednostkę).
Jednak stosunki popsuły się w czerwcu 1992 r., gdy Macierewicz i Naimski chcieli ratować upadający rząd Jana Olszewskiego za pomocą żołnierzy.
Między innymi, zamierzali otoczyć wojskiem Sejm i budynek Telewizji Polskiej.
Do swoich celów planowali użyć także GROM, ale Sławomir Petelicki w decydującej chwili miał im odmówić wsparcia.
W następnych latach Petelicki próbował znowu się zbliżyć do Antoniego Macierewicza i PiS. Zdawał się popierać spiskowe teorie Macierewicza dotyczące katastrofy smoleńskiej.
Media przyjazne Antoniemu Macierewiczowi, na przykład portal Niezależna, niekiedy nagłaśniały wystąpienia Petelickiego na ten temat.
O ile jednak wiadomo, Sławomir Petelicki nie zdobył zaufania PiS, ani nie naprawił relacji z Macierewiczem.
W dniu 16 czerwca 2012 r. Petelicki zmarł w wyniku rany postrzałowej.
Zdaniem biegłych strzelił sam do siebie – popełnił samobójstwo pod wpływem impulsu (miał cierpieć na rozchwianie emocjonalne ze względu na trudną sytuację finansową i zawodową).
Na temat tej śmierci obficie spekulowano. Przypuszczano, że ktoś mógł to samobójstwo upozorować, albo też wymusić na Petelickim.
Czy opowieści Bogdana Węgrzynka o jego związkach z Petelickim mają coś wspólnego z rzeczywistością?
Były żołnierz GROM Andrzej Kusiołek zasiada w zarządzie Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Innowacyjnych Przedsiębiorstw, któremu prezesuje Węgrzynek. Stowarzyszenie odpowiada za OKIP.
Innego byłego GROM-owca, Andrzeja Kisiela, media pokazywały w towarzystwie Jarosławskiej i Węgrzynka.
W rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Bogdan Węgrzynek powiedział, że nigdy nie służył w GROM, był natomiast żołnierzem wojsk powietrzno-desantowych.
Węgrzynek jest też członkiem stowarzyszenia żołnierzy Formoza.
To tłumaczy, dlaczego na Facebookowym profilu Bogdana Węgrzynka widzimy go na licznych zdjęciach w otoczeniu obecnych i byłych wojskowych.
Z mężczyznami w mundurach i bronią chętnie pozuje też Angelika Jarosławska.
W marcu Jarosławska i Węgrzynek zostali odznaczeni orderami św. Stanisława.
Order ustanowił król Stanisław August Poniatowski. Po powstaniu listopadowym odznaczenie zaczęło być jednak nadawane przez carską Rosję.
Po odzyskaniu niepodległości order nigdy nie został restytuowany w Polsce.
Obecnie przyznaje go monarchistyczne środowisko związane z Janem Zbigniewem Potockim, samozwańczym prezydentem RP.
Potocki nie uznaje polskich władz państwowych ani konstytucji. Twierdzi, że wciąż obowiązuje konstytucja z 1935 r.
W 2017 r. zasłynął pozwem o odebranie prezydentury Andrzejowi Dudzie.
Pojawia się na zdjęciach z uroczystości dekorowania Jarosławskiej i Węgrzynka, która odbyła się w archikatedrze św. Jana w Warszawie.
Projekt widmo
Czym jest program Polska 3.0, którym zawiaduje Angelika Jarosławska?
Jeśli zaufamy stronie internetowej programu Polska 3.0, dowiemy się, że to:
– Jedyny Spójny Plan Rozwoju Polskiej Gospodarki;
– Narodowy Program Gospodarczy RP;
– strategiczny projekt Trójmorza;
– największy powojenny program gospodarczy RP;
– Centralny Okręg Przemysłowy na Miarę XXI wieku.
Do tego grafika i logotyp sugerują, że mamy do czynienia z oficjalnym dokumentem rządowym. Na pierwszej stornie broszury informacyjnej programu umieszczono polskie godło.
Od 2015 r. Jarosławska i Węgrzynek prezentują ten program w kraju i za granicą jako obowiązującą strategię rozwoju Polski.
Kiedy Jarosławska mówi o założeniach Polski 3.0, to używa bezosobowych zdań twierdzących. Formułuje je w czasie przyszłym, ale w trybie oznajmującym, bez pytajników czy przypuszczeń: „Będzie zbudowane”, „Zostanie zrealizowane”.
A założenia programu są niezwykle ambitne.
Zakłada on:
– budowę centrum logistycznego;
– budowę kanałów wodnych;
– wydłużenie linii kolejowej;
– restrukturyzację górnictwa;
– wdrożenie specjalnych projektów energetycznych.
Autorzy programu deklarują, że jego realizacja przyniesie 75 tys. miejsc pracy, a na granicy polsko-czeskiej powstanie największe w Europie Ponadnarodowe Centrum Logistyczne Gorzyczki-Wierzniowice.
Projekt ma objąć swoim zasięgiem kilkanaście Trójmorza, od Adriatyku po Bałtyk i Morze Czarne…
Postanowiliśmy sprawdzić, ile założenia programu mają wspólnego z rzeczywistością. Jarosławska wielokrotnie publicznie mówiła, że w ramach programu Polska 3.0 zostanie przedłużona do granicy czeskiej kolejowa linia szerokotorowa, obecnie prowadząca od granicy z Ukrainą do terminalu logistycznego w Sławkowie.
Broszurę wydaną przez autorów projektu ilustruje mapa, opatrzona godłem operatora linii, czyli spółki PKP LHS.
Zapytaliśmy Angelikę Jarosławską o współpracę z PKP LHS.
Odpowiedziała: „W ramach portu śródlądowego na Odrze, połączonego z koleją, Polska i Republika Czeska wpisze się w projekt Nowego Jedwabnego Szlaku, który docierać będzie do Centrum Logistycznego, poprzez przedłużenie linii szerokotorowej 65, LHS”.
Niestety, PKP LHS jednoznacznie zaprzecza tym rewelacjom.
– Nie jesteśmy partnerem programu Polska 3.0, nie udzielaliśmy zgody na wykorzystanie naszego logotypu i nie rozważamy przedłużenia linii szerokotorowej do Gorzyczek – poinformowała nas rzeczniczka prasowa spółki Agnieszka Hałasa.
Przedłużenie LHS do Gorzyczek to zatem fake news, który jednak rodzi realne konsekwencje. Projekt Węgrzynka i Jarosławskiej poważnie potraktowali samorządowcy z Zagłębia. W 2016 r. napisali list do wicepremiera Mateusza Morawieckiego, wyrażając swoje zaniepokojenie planami przedłużenia toru LHS do czeskiej granicy. „Od pewnego czasu obserwujemy prace wokół rządowego Programu Polska 3.0” – czytamy w liście.
My w tej sprawie też napisaliśmy do Morawieckiego, teraz już premiera. Odpowiedziano nam, że rząd odcina się od projektu Węgrzynka i Jarosławskiej.
Odcina się, ale czy robi coś więcej ze sprawą?
Pytanie tym bardziej zasadne, że projekt – związany z rozwojem żeglugi śródlądowej i korytarzy transportowych – dotyczy kwestii strategicznych, ważnych dla bezpieczeństwa państwa.
Tor LHS, który z Polski prowadzi dalej przez Ukrainę do Białorusi i Rosji, to kluczowy element chińskiego Nowego Jedwabnego Szlaku.
Magia zdjęcia
Jarosławska i Węgrzynek tworzyli wizerunek swego programu z pomocą polityków.
Zdjęć, które nigdy nie powinny powstać, na profilu Facebookowym Węgrzynka są setki.
U boku Węgrzynka i Jarosławskiej (najczęściej Jarosławskiej) widzimy na nich czołowych polityków różnych opcji, wpływowych biznesmenów, jak również sportowców i celebrytów.
Są tam Antoni Macierewicz, Mateusz Morawiecki, Beata Szydło, Leszek Balcerowicz, Waldemar Pawlak, Władysław Kosiniak-Kamysz, Stefan Niesiołowski, Jacek Sasin, Janusz Piechociński, Aleksander Kwaśniewski, Lech Wałęsa, Bronisław Komorowski, Longin Pastusiak, Zbigniew Ćwiąkalski, kardynał Kazimierz Nycz. Są nawet Jurek Owsiak i Zbigniew Boniek, Jan Kulczyk i Zygmunt Solorz-Żak. Angelika Jarosławska sfotografowała się też z Madeleine Albright. Przy jednym ze zdjęć Bogdan Węgrzynek się chwali, że na drugim planie stoi Krzysztof Szczerski, doradca prezydenta Andrzeja Dudy. Sam Duda również zapozował do fotki z Angeliką Jarosławską na zeszłorocznym szczycie Trójmorza w Bukareszcie. A w materiałach promocyjnych Polski 3.0 pojawia się inna fotografia Jarosławskiej z prezydentem. Przy nim widnieje dopisek: „O projekcie rozmawiano także z Prezydentem Rzeczpospolitej Polskiej, który zadeklarował, że będzie wspierał działania Polska 3.0”.
Na zdjęciach najczęściej pojawia się jednak wizerunek byłego premiera, obecnie europosła Jerzego Buzka, jako patrona programu Polska 3.0.
– Żadnego patronatu nie udzielałem – mówi Jerzy Buzek – Poznałem tych państwa [Bogdana Węgrzynka i Angelikę Jarosławską – red.] jakieś 5-6 lat temu w okolicach Raciborza, gdzie zaprezentowali mi swój pomysł. Powiedziałem im, że to dobry pomysł, ale bez zaangażowani rządu to w ogóle nie ma sensu. Od pięciu lat nie mam kontaktu z tym programem, więc tym bardziej ma podstaw, by twierdzić, że objąłem go patronatem. Chyba, że gdzieś podałem im rękę czy zrobili mi zdjęcie.
Buzek powiedział nam, że podejmie zdecydowane kroki w związku z nieuprawionym wykorzystaniem jego wizerunku.
Tym bardziej, że program Polska 3.0 ma nowego politycznego patrona, z którym Jerzy Buzek nie chce być kojarzony. To były poseł Jacek Wilk, w minionych wyborach kandydat prokremlowskiej Konfederacji do Parlamentu Europejskiego i do Sejmu.
Wcześniej Wilk był związany z Kongresem Nowej Prawicy, potem przeszedł do partii Wolność kierowanej przez słynnego zwolennika Putina, Janusza Korwin-Mikkego, by w końcu przyłączyć się koła poselskiego Konfederacji (razem z głośnym antyukraińskim, antyzachodnim i prorosyjskim prowokatorem Grzegorzem Braunem).
Piątego lutego do kancelarii Sejmu wpłynęła informacja o tym, że poseł Wilk ma nową „współpracowniczkę społeczną” – Angelikę Jarosławską.
W marcu powstał parlamentarny zespół ds. programu Polska 3.0. Zasiada w nim czwórka posłów konfederacji – Jacek Wilk, Jakub Kulesza, Robert Winnicki i Piotr Liroy-Marzec.
Wiosną 2018 r. Wilk brał udział w Jałtańskim Forum Ekonomicznym. Tym samym, na które rok później pojechała jego asystentka Angelika Jarosławska.
Przypomnijmy: forum odbywało się w Jałcie, na Krymie. Wrażenia z pobytu Wilka na zagarniętym przez Rosję półwyspie obszernie relacjonował kremlowski portal Sputnik.
Polityka zagraniczna 3.0
Najprawdopodobniej Jarosławska pojechała w kwietniu do Jałty właśnie dzięki kontaktom Wilka.
Trudno się dziwić, że jej wizyta została uznana za wyraz poparcia dla rosyjskiej okupacji. Wybuchło zamieszanie. Angelika Jarosławska wystąpiła wtedy w Sejmie, gdzie odczytała płomienne oświadczenie pełne dwuznacznych sformułowań.
Mówiła m.in. o hipokryzji państw Zachodu, które mimo sankcji prowadzą biznes z Rosją.
Określała współpracę z Ukrainą jako „priorytet”, ale pytała też retorycznie: „Czy ktoś jeszcze się łudzi, że Rosja odda okupowany Krym?”
Z naszych ustaleń wynika, że Jarosławska podczas jałtańskiego forum wzięła udział m.in. w dyskusji o sankcjach nałożonych na Rosję po zagarnięciu Krymu.
Wystąpiła w tej dyskusji obok Marion Maréchal – wschodzącej gwiazdy prokremlowskiej ultraprawicy we Francji, wnuczki Jean-Marie Le Pena (założyciela Frontu Narodowego).
Pani Maréchal, jak wynika z jej wpisu na Twitterze, opowiedziała się wtedy za zniesieniem sankcji UE wobec Rosji.
Co jej odpowiedziała Jarosławska, nie wiemy.
Wiemy, że w innej dyskusji na tym samym forum Angelika Jarosławska twierdziła, że:
– wzajemne sankcje są nieskuteczne i szkodliwe dla wolnego handlu;
– prowadzą do wzrostu napięcia politycznego;
– wzmacniają protekcjonizm;
– sprzyjają korupcji oraz rozrostowi szarej strefy;
– spowodowały masowe bankructwo polskich rolników, co wywołało protesty w całym kraju.
Na zakończenie Jarosławska pochwaliła się, że jeszcze w tym roku jej firma wypuści na rynek nową walutę cyfrową o nazwie Trójmorze…
W przededniu jałtańskiego forum Angelika Jarosławska opublikowała na Instagramie swoje zdjęcie na Placu Czerwonym.
Można więc wnioskować, że pojechała na Krym przez Moskwę, co oznacza złamanie ukraińskiego prawa. Nielegalne przekroczenie granicy powinno skutkować zakazem wjazdu na Ukrainę.
Nie uszło to uwadze ukraińskich mediów. Jarosławska znalazła się na liście organizacji Mirotworec. Organizacja rekomenduje ukraińskim służbom osoby godne szczególnego zainteresowania lub po prostu niebezpieczne dla Ukrainy.
Mimo to w maju autorzy programu Polska 3.0 przybyli do ukraińskiego Charkowa na konferencję dotyczącą… cyberbezpieczeństwa.
Stamtąd Jarosławska ma zdjęcia z Aleksandrem Kwaśniewskim i Johnem Herbstem – byłym ambasadorem USA na Ukrainie, obecnie członkiem waszyngtońskiego think-tanku Atlantic Council odpowiedzialnym za Eurazję.
Ukraińskie media zaczęły ją wtedy tytułować „księżną”.
Mistrzowie PR-u
Z mediami Węgrzynek i Jarosławska zawsze umieli sobie radzić.
Być może doświadczenie pogodynki w lokalnym oddziale TVP sprawiło, że Jarosławska była często zapraszana do tej stacji.
W marcu tego roku wystąpiła w programie „Panorama Opinii” obok senatorki PiS Marii Anders.
W wywiadach chwaliła się, że zna brytyjską rodzinę królewską, a swoje projekty prezentowała współpracownikom Donalda Trumpa.
Lokalne oddziały publicznej telewizji nadawały też relacje z wydarzeń, w których Jarosławska i Węgrzynek brali udział.
Część z tych relacji mogła mieć charakter sponsorowany.
Węgrzynek i Jarosławska twierdzą, że w ramach odpłatnej umowy z nimi TVP Katowice zrealizowała reportaż z II Światowego Kongresu Klastrów.
Taki materiał faktycznie można znaleźć na stronie katowickiego oddziału TVP. Nigdzie jednak nie został oznaczony jako materiał sponsorowany.
Większość tekstów prasowych dotyczących Angeliki Jarosławskiej bezkrytycznie powtarza:
– informacje podane na stronie OKIP;
– informacje podane na stronie programu Polska 3.0;
– teksty publikowane przez Centrum Prasowym PAP i sponsorowane przez OKIP.
Szczegóły codziennej biznesowej działalności Jarosławskiej i Węgrzynka są w nich przedstawiane enigmatycznie, jeśli w ogóle.
Co o niej wiadomo?
Powoływanie się na wpływy wśród czołowych polityków i pokazywanie zdjęć sprawiło, że do współpracy udało się Węgrzynkowi i Jarosławskiej wciągnąć wiele firm, instytucji i przedstawicieli samorządów. Nie wiemy jednak, jak się skończyła ta współpraca.
Jeden z polityków opozycji przyznaje, że w pewnym momencie o Węgrzynku i Jarosławskiej mówiło się jako o ludziach z dużymi możliwościami. Z czasem jednak okazało się, że ich inicjatywy pozostają na papierze.
Rafał Witkowski, szef firmy Mark&Law zajmującej się produkcją telewizyjną, zarzuca Węgrzynkowi, że nie zapłacił mu za obsługę imprez. Bogdan Węgrzynek winę zrzuca na Witkowskiego i twierdzi, że to on się nie wywiązał z umowy. Jednak Witkowski ma dwa prawomocne wyroki sądu w tej sprawie z nakazem zapłaty.
Zadaliśmy Węgrzynkowi i Jarosławskiej pytania dotyczące:
– działalności Ogólnopolskiego Klastra Innowacyjnych Przedsiębiorstw;
– programu Polska 3.0.;
– spółki akcyjnej Polska 3.0 zarejestrowanej jesienią 2016 r., o kapitale zakładowym 100 tys. złotych (to tylko jedna ze spółek i organizacji, w których występuje nasza para bohaterów).
W odpowiedzi otrzymaliśmy obszerny opis odniesionych sukcesów i dalszych planów. Wśród nich jest na przykład budowa kopalni węgla kamiennego w Paruszowicach i budowa nowego bloku energetycznego elektrowni w Rybniku. Jak również przedłużenie toru kolejowego LHS…
Na razie nie otrzymaliśmy odpowiedzi na pytanie, jakiego rodzaju działalność komercyjną prowadzi spółka Polska 3.0 SA.
Nie dowiedzieliśmy się też, kto jest autorem prezentowanych przez program Polska 3.0 koncepcji i opracowań.
Nie dowiedzieliśmy się, kto płaci za ten program.
Na wiemy, kto opłacił wyjazd Jarosławskiej na Krym.
Krym, Gwinea i znowu Kreml
Angelika Jarosławska nadal prowadzi ożywioną działalność na całym świecie.
W internecie można przeczytać, że:
– Jarosławska zakłada „partię ekspercką” o wdzięcznej nazwie Biała Róża;
– Jarosławska rezygnuje z Białej Róży, zamiast niej założy „antypartię”;
– książę Sapieha chce rozwodu z Jarosławską;
– Jarosławska przemawia w Kambodży na rzecz pokoju (gdzie znów występuje jako “księżna”);
– Jarosławska otrzymuje błogosławieństwo z rąk gwinejskiego kardynała Roberta Sarah.
Kardynał Sarah to ultrakonserwatysta, który zwalcza prawa osób LGBT. Wspiera też Alphę Conde, prorosyjskiego prezydenta Gwinei. Jak podają m.in. „Economist” i „Guardian”, prezydenta Conde łączą bliskie stosunki z Kremlem. Według „Economista”, Rosjanie zachęcają prezydenta do łamania konstytucji. Według „Guardiana”, rosyjscy przedsiębiorcy z branży wydobywczej cieszą się szczególnymi przywilejami w Gwinei…
Cóż, my powinniśmy zapytać, jakimi przywilejami cieszy się Angelika Jarosławska, że to wszystko jej uchodzi na sucho?
Kto ją chroni, nagłaśnia, opłaca jej podróże?
Jak to możliwe, że przez długi czas prawicowe media promowały Jarosławską?
Jak to możliwe, że służby specjalne pozwalały jej działać bez przeszkód?
Kogoś, kto robi sobie zdjęcia z głową państwa i innymi liderami politycznymi, a potem wykorzystuje je w działalności co najmniej podejrzanej, służby powinny zbadać szczególnie wnikliwie.
Czy zbadały Angelikę Jarosławską?
Jeśli nie, to skąd takie zaniedbanie?
Jeśli tak, to skąd taka tolerancja?
Paulina Siegień, Katarzyna Chimiak
Ze współautorką artykułu Katarzyną Chimiak będzie można porozmawiać jutro podczas Warszawskich Spotkań Międzynarodowych “Świat Pod Lupą” przy okazji debaty pt. “Sojusz Kremla i europejskiej prawicy” z udziałem:
– Tarasa Kuzio z Akademii Kijowsko-Mohylańskiej;
– Grzegorza Rzeczkowskiego (dziennikarza śledczego tygodnika “Polityka“, autora książki “Obcym alfabetem. Jak ludzie Kremla i PiS zagrali podsłuchami“);
– Klementyny Suchanow (pisarki i dziennikarki, autorki m.in. licznych publikacji na temat kremlowskich powiązań Ordo Iuris).
Debata będzie mieć miejsce w Collegium Politicum Uniwersytetu Warszawskiego (Krakowskie Przedmieście 26/28, sala 303, godz. 11.30-12.45).
Dziś w auli Collegium Politicum odbędzie się debata pt. “Czy istnieje europejski styl życia i czy trzeba go bronić?” z udziałem:
– Piotra Burasa (Europejska Rada Spraw Zagranicznych);
– Sylvie Kauffmann (Le Monde);
– Manuela Sarrazina (poseł Zielonych do Bundestagu);
– pisarza Ziemowita Szczerka.
Przeczytałaś/przeczytałeś ten artykuł za darmo.
I bardzo dobrze! Znajomość kluczowych faktów to Twoje święte prawo.
Jeśli chcesz je poznawać przez następne lata, wesprzyj nas!
Obejmij Patronat nad portalem Arbinfo.
W tym celu kliknij tutaj: https://patronite.pl/TomaszPi%C4%85tek
Serdecznie dziękujemy!
Pisarz, publicysta i dziennikarz śledczy. Laureat Nagrody Wolności Prasy 2017 przyznawanej przez światową organizację Reporterzy Bez Granic, Nagrody Wolności i Przyszłości Mediów 2018 przyznawanej przez lipską Fundację Mediów, Nagrody Bestsellery Empiku 2017 i Nagrody Mediatory 2017. Autor 21 książek, w tym bestsellerów "Macierewicz i jego tajemnice" (250 tys. egz.), "Macierewicz. Jak to się stało" oraz "Morawiecki i jego tajemnice". Ukończył językoznawstwo na Uniwersytecie Mediolańskim. Współpracował m.in. z "Polityką", RMF FM, Krytyką Polityczną, "Gazetą Wyborczą" i włoskim dziennikiem "La Stampa". Jest stałym współpracownikiem TOK FM. Mieszka w Warszawie. Należy do Kościoła Ewangelicko-Reformowanego.