Uwaga: żaden z opisanych przeze mnie polityków Prawa i Sprawiedliwości nie wytoczył nam procesu. Zamiast nich, pozywają nas gangsterzy-milionerzy powiązani z PiS i Kremlem równocześnie. To oni stają w obronie reżimu Jarosława Kaczyńskiego. Pozwy te oparte są na niczym. Między innymi, pozwała nas firma, której nigdy nie opisywałem. Albowiem jeszcze nie istniała, gdy pisałem książkę, za którą nas pozwała! Mimo to, proces się toczy. Tylko dwa z naszych procesów to sprawy karne o zniesławienie. Wielość procesów cywilnych ma być namiastką pokazowego politycznego procesu karnego, ma zniszczyć nasze dobre imię. To oczywiste prześladowanie polityczne. Jednak większość polskich niezależnych mediów już o tym nie informuje. Milczy się o naszych procesach i naszych publikacjach, chociaż publikacje te:

są dokładnie udokumentowane;

ujawniają związki partii rządzącej z wrogą Polsce kremlowską dyktaturą;

trafiają do setek tysięcy ludzi;

– otrzymaliśmy za nie najzaszczytniejsze nagrody dziennikarskie międzynarodowe i krajowe (przede wszystkim Nagrodę Wolności i Przyszłości Mediów 2018 lipskiej Fundacji Mediów).

To pokazuje, jak bardzo zastraszone są niezależne media w Polsce. Daje też obraz presji, pod jaką znajduje się polski wymiar sprawiedliwości. Podczas jednej z moich rozpraw sędzia wyrzucił z sali sądowej dziennikarzaGazety Wyborczej” z kamerą. Krótko potem zaczął krzyczeć, że ja też powinienem sobie pójść – choć jestem stroną w sprawie!

Jak to możliwe? Przejdźmy do ogólnego obrazu sytuacji, bo w nim znajdziemy odpowiedź.
Oto, co zabija wolność słowa w Polsce:

– przejęcie mediów publicznych przez partię rządzącą, która uczyniła z nich narzędzie propagandy, kłamstwa i mowy nienawiści;

– finansowanie przez rząd prywatnych ultraprawicowych mediów propagandowych;

– odebranie publicznych reklam, ogłoszeń i abonamentów mediom niezależnym;

– pojawienie się portali internetowych, które w języku polskim szerzą antyzachodnie, antydemokratyczne kłamstwa kremlowskiej propagandy równocześnie wspierając PiS;

– podatność mediów społecznościowych na tego rodzaju propagandę;

penalizacja prawa cywilnego, którym ze względów wizerunkowych zastępuje się prawo karne, ale stosuje się je z jeszcze większą bezwzględnością niszcząc media i osoby za pomocą procesów cywilnych mnożonych w sposób absurdalny („Gazeta Wyborcza” ma ich co najmniej kilkadziesiąt, za jeden z artykułów wytoczono jej 8 spraw);

– zastraszanie sędziów poprzez niekonstytucyjną kontrolę polityczną nad sądami, jak również drogą nagonki medialnej i internetowej, internetowego trollingu, hakowania komputerów, a nawet gróźb śmierci (jak w przypadku sędziego Wojciecha Łączewskiego, który znalazł dziurę po pocisku w szybie swego samochodu);

– wspieranie rządowej propagandy przez PiS-owskie programy edukacji, których celem jest kształcenie młodzieży na wzór kremlowski, zatem w duchu bezrefleksyjnego poparcia dla silnej władzy; prymitywnego, etnicznego nacjonalizmu; fanatyzmu religijnego; odrzucania trudnych informacji i wrogości wobec wszystkiego, co inne.

PiS nie ma skrupułów – na ogromną skalę kradnie, kłamie, łamie prawo włącznie z Konstytucją RP. Partia rządząca zniszczyła armię, pożarła spółki państwowe, zdominowała prokuraturę, policję i służby specjalne, jak również organa sądowe odpowiedzialne za sprawdzanie legalności głosowań. Dlatego można zrozumieć obawy przed sfałszowaniem wyborów parlamentarnych, które mają się odbyć w niedzielę.

Niemniej niezależni dziennikarze wzywają do uczestniczenia w głosowaniu. Im więcej osób zagłosuje przeciw rządowi, tym trudniej będzie sfałszować wybory. Jeżeli PiS je wygra, w Polsce przegra wolność słowa.

A z nią – prawda, albowiem wolność słowa i prawda to nierozłączne siostry.

Tomasz Piątek

07.10.2019, Lipsk, Festiwal Na Rzecz Zmian Revolutionale w 30. rocznicę antykomunistycznej Pokojowej Rewolucji w Niemczech Wschodnich.